;

Home office na uczelni? Rozmawiamy z dr Piotrem Zaricznym

Share on facebook
Facebook
Share on google
Google+
Share on twitter
Twitter
Share on linkedin
LinkedIn

“Najważniejsze jest zaufanie i wzajemne odnalezienie się w nowej sytuacji interakcji pomiędzy studentami i nauczycielami akademickimi” – mówi dr hab. Piotr Zariczny z PUZ Włocławek zapytany o to, jak w obecnej sytuacji wygląda jego praca w uczelni.

Nauka krok po kroku przenosi się do rzeczywistości online, choć trzeba podkreślić, że w PUZ Włocławek e-learning jest praktykowany już od wielu lat i zawsze jakieś kilkanaście procent zajęć odbywało się online. Mimo to najpierw był szok, niedowierzanie, dezorientacja, a teraz przyzwyczajamy się do nowej sytuacji.

Jak praca zdalna na uczelni wygląda z perspektywy wykładowcy, zapytaliśmy dr Piotra Zaricznego z Zakładu Nowych Mediów Instytutu Humanistycznego PUZ Włocławek – historyka, politologa i germanistę, eksperta w dziale promocji Urzędu Miasta Torunia, jak i mikro przedsiębiorcy, a prywatnie – kibica uciech wszelkich, a w szczególności koszykówki włocławskiej oraz żużla toruńskiego.

Jak Pan działa w tej nowej sytuacji nauki na odległość?

Na razie nie jest łatwo, bo całe otoczenie społeczne jest w nowej sytuacji, a człowiek to bardziej niż mniej istota społeczna. Praca zdalna poprzez e-learning to większe wyzwanie dla wszystkich -zarówno studentów, jak i wykładowców. My jesteśmy tu w PUZ Włocławek już przyzwyczajeni do e-learningu, ale jednak bardziej ufamy metodzie nauczania konwencjonalnego, tj. bezpośredniego, ona też leży w naszej naturze jako istot społecznych, żyjących i rozwijających się, a zatem uczących się w grupach w relacjach bezpośrednich. Przygotowanie się do zdalnego nauczania jest bardziej złożone i czasochłonne. Podkreślają to też studenci, a teraz każdy ma paradoksalnie mniej czasu – żłobki, przedszkola i szkoły są zamknięte. Nasi studenci pracują zawodowo zdalnie, opiekują się rodzinami etc. Trzeba się po prostu krok po kroku dostosować się do tej nowej rzeczywistości. Wyznaczyć inne ramy czasowe i zwiększyć samodyscyplinę. Na szczęście w PUZ Włocławek takie dostosowanie się do choćby systemu Moodle już się odbyło w latach ubiegłych i dlatego w porównaniu do innych przedsiębiorstw i uczelni jest nam zdecydowanie łatwiej.

Ma Pan jakieś rady dla studentów?

Przede wszystkim samodyscyplina. Trzeba pilnować siebie samego, ale tez bez przesady. No i trzeba spełniać kryteria zaliczenia zajęć, tj. wykonywać na bieżąco polecenia, które są zadawane i czytać/oglądać to, co wysyłamy mailem i innymi komunikatorami oraz umieszczamy na wszelakich platformach. Wszyscy zostaliśmy w domu, więc warto by teraz zrobić jak najwięcej. Jeśli będziemy współpracować, ufać sobie i wzajemnie wspierać, to wszyscy na tym coś wygramy, choć na razie może nam się wydawać, że wszyscy raczej przegrywamy. A poza tym trzeba dbać o siebie i bliskich. Znaki czasu pokazują, że nie można też się zbytnio napinać, więc empatia i tolerancja, luz i dobre słowa wszystkim dobrze zrobią w chwili tego społecznego resetu i zdrowotnej grozy.

A co myślą o tym wszystkim studenci?

Okres dezorientacji u naszych studentów już powoli chyba mija. Byli – jak my wszyscy – zdezorientowani tym, co teraz.  Dziś każdy się pyta – „kiedy ta pandemia się skończy i co będzie jutro, pojutrze?”. Nasze kursy czy to na Moodle’u, czy na innych platformach są chętnie odwiedzane w proporcjach podobnych, jak w realu. To bardzo cenna rzecz, że robimy teraz więcej interakcji online. Może być przecież tak, że w tym roku akademickim nie wrócimy już w mury uczelni, a proporcje edukacji zdalnej do bezpośredniej zmienią się w przyszłości na rzecz tej pierwszej, a dziś jedynej możliwej.

Wykładowcy mają na uwadze to, kim są ich studenci. Część z nich to ludzie młodzi, którzy jeszcze mimo wszystko nie są tak dojrzali emocjonalnie i doświadczeni życiem, jak wykładowcy. Ich sytuacja może być niepewna. Studenci nie wiedzą, czy będą mieli pracę i z czego będą żyć w trakcie i po studiach. Są frustracje oraz negatywne emocje i dlatego trzeba się jak najbardziej wspierać.

Niektórzy mówią, że e-learning to za dużo pracy, a za mało możliwość sprawdzania jej efektów.

Studenci nie powinni wymagać od wykładowców cudów na kiju i odwrotnie także. Wykładowcy nie powinni wymagać od studenta cudów nad Wisłą. 2 lub 3 wykłady po 1,5h na platformie e-learningowej raz w tygodniu? Raz w tygodniu 2 lub 3 eseje, lub recenzje naukowe z przesłanych studentom materiałów? Chyba nie tędy droga. Nagranie 1,5-godzinnego wykładu online to 1 lub 2 dni pracy. Wykład konwencjonalny w normalnym czasie, w normalnej sali widzi jakieś 30% studentów, bo połowa z nich jest w pracy, a drugiej połowie się nie chce. Na egzaminie niektóre twarze widzi się po raz pierwszy. Czy teraz nagle żacy stwierdzili, że brakuje im materiałów i bardzo chcieliby oglądać to, co wykładowca dla nich przygotuje. Akademicy dobrze wiedzą, że studenci to osoby młode, mające swoje zajęcia, często pracę zawodową, na utrzymaniu i wychowaniu rodzinę. Nie warto zawalać ich robotą, bo może to przynieść efekt odwrotny do zamierzonego. Dbanie o zdrowie, szukanie złotego środka i kooperacja to najlepsze sposoby na to, aby przetrwać pandemię i nieludzki dystans społeczny.

Tak można zachować „pandemic live balans” – ma Pan jeszcze jakieś porady?

Nie możemy wychodzić z domu, ale cele możemy sobie stawiać i realizować. U mnie w domu porządki przedświąteczne trwają już drugi tydzień. Takich porządków, jak w roku 2020 w domu i ogrodzie nasz rodzinny świat przy Leśnej w Papowie jeszcze nie widział. Jak nie porządki to ćwiczenia i relaks fizyczny oraz psychiczny. Każdy w domu ma kawałek podłogi, na którym można poćwiczyć, pośpiewać mantry. Trzeba zrobić kilka przysiadów, brzuszków, pompek czy po gimnastykować się, bo siedzenie w domu sprzyja wspólnym posiłkom. No bo trzeba dobrze się odżywiać – jeść i jeść, w tym dużo warzyw i owoców. No i obowiązkowo trzeba pooglądać „El Profesora”, bo od października 2020 zaczynamy u nas w PUZ nowy kierunek studiów online o tej samej nazwie. Już teraz zapraszam na zdalny wykład o nietoperzach z Wuhan.

A jak zaczną się zaliczenia i egzaminy online to studentom będzie łatwiej np. ściągać?

Nie sądzę. Gdy mamy egzamin w formie testu zdalnego, to jest on wyświetlany przez określony czas, np. 30 minut, a potem znika. Gdy mamy test jednokrotnego wyboru i są 3 warianty odpowiedzi, to na znalezienie odpowiedzi na 1 pytanie mamy jakieś 30 sekund i jeśli żak nie ma wiedzy, to tego nie rozwiąże, bo nie ma czasu na spoglądanie w notatki i internety na drugim komputerze.

Na egzaminie ustnym online trzeba się kulturalnie przedstawić, zagadać i wykazać wiedzą. Paradoksalnie ta forma może się bardziej sprawdzić i być łatwiejsza w przypadku niewielkich grup dla obu stron. Zobaczymy, jak to się sprawdzi na większą skalę w praktyce. Koronawirusy zgotowały nam niezłą rewolucję i wszyscy jesteśmy w fazie testowania. A tak przyzwyczailiśmy się do normalności i przewidywalności. Jej brak będzie nam jeszcze doskwierał i oby zbyt boleśnie nie doświadczył.

Więcej aktualności z PANS

Skip to content